NAWIEDZONE MIEJSCA - czym są i jak powstają
NAWIEDZONE MIEJSCA - czym są
i jak powstają
> Pani Alicjo, czytałem i oglądałem wywiad o
Pani NDE, które jest bardzo interesujące i bogate i proszę mi wyjaśnić jakie ciało miała Pani
wtedy? Dokładną kopię ziemskiego i takie stałe, twarde jak ziemskie, czy o
innej konsystencji? Pytam, bo inni relacjonują jako ciało świetliste,
białe, mgiełka i nieraz postaci kuli, chmury, itp. Mnie się wydaje że
chyba mamy takie ciało jakie sobie świadomie, czy podświadomie wyobrazimy,
czy tak?> Gdy inni nie chcieli wracać do swych ciał, dlaczego Pani tak
bardzo chciała się z nim połączyć? Czy ten stan był gorszy od bycia w
ciele ziemskim?> Czytałem Tybetańską Księgę Umarłych i pisze tam
że wizje tamtych światów są nierealne, są wytworem wyobraźni umarłego. Czy
zgodzi się Pani z tym opisem, czy raczej są to światy tak realne jak nasz
fizyczny?> Czy czuła Pani integralność z Bogiem, jak niektórzy
doświadczający NDE?
>Odpowidam:
- Doświadczenia NDE niczym się nie różnią w
odbiorze, postrzeganiu od tych jakie odczuwamy w życiu ziemskim. Nawet zaskoczeniem
jest fakt, unoszenia się w powietrzu - czyli stan podobny do kosmicznego,
bez przyciągania ziemskiego. Co więcej, nasz intelekt, osobowość,
świadomość jest przeniesiona do tamtego wymiaru - co dla mnie jest
niezwykłe, a tym samym obala hipotezę o tym, że owe NDE to fikcja. Gdyby
to była fikcja obrazy, odtwarzały by się, w chaotyczny
sposób, bez żadnego ładu, składu i nie miałyby najmniejszego wpływu na
przemianę wartości. Opowiadano by, o nich. jak o odbiorze niezwykłych
wrażeń. Nie byłoby, też w nich nic z naszej świadomości, a także historii
przeżytych dni, czy lat.
W stanie NDE najważniejsze są wartości. Obrazy
określające rzeczy np: postaci ludzkie, postaci świętych, rośliny
zwierzęta, itd; mogą przybierać różne formy- jak w stoliczku nakryj się.
Ten fakt wyjaśnia, dlaczego istnieją różnice w relacjach świadków.Osoby
doświadczające NDE spotykają się z postaciami najbliższymi ich sercu. Ma
to znaczenie, gdyż łatwiej jest nawiązać wzajemne relacje z inną
rzeczywistością i pogodzić się z faktem, że nie ciało i jego podłoże, ale
dusza rozpoczyna nowy etap. Etap ten wzbogaca
świadomość (wykształtowaną do tego momentu) o szerszy zakres wiedzy
i usuwa z duszy niewłaściwe, czy zbyteczne nawyki -filtruje się
duszę(czyściec).
Jeśli chodzi o mnie to ja widziałem siebie w
formie ludzkiej, lecz moje ciało nie miało, żadnych chirurgicznych śladów
i wyglądało świeżo. Ciało ze stołu w wyglądzie było gorsze, zimne jakby
uszło z niego ciepło.
Bladek
-Jaki miała Pani stosunek do ciała fizycznego?
żałowała że je opuściła? Bo chciała wrócić do niego?
Odpowiadam:
-To nie tak jak padają pytania. Nie miałam
żadnego wpływu na opuszczenie ciała. Widać taki jest proces w stanie zagrożenia i
umierania. NDE nie było mi znane i nie potrafiłam nawet sobie wyobrazić
jak to przebiega, bo należałam do ludzi, którzy naukę brali jako wzorzec prawdy.
Wiedzę z religii miałam skąpą - takie były czasy.
POZA
CIAŁEM - fragment z pamiętnika
"Obraz ten nie trwał długo, gdyż nagle
znów zobaczyłam wszystkich lekarzy i salę operacyjną,-
wyglądało to tak, jakby ktoś na chwilę wyłączył telewizor. Ten drugi plan był
bardzo rzeczywisty, prawdziwy, z niewielką tylko różnicą: ja unosiłam się
w powietrzu i byłam bardzo zdrowa. Przyglądałam się sobie tak
jak człowiek, który na zamówienie uszył odzież. Miałam czyste ciało beżowo
-kremowe, włosy ciemne i podobna byłam do siebie. Oprócz tego widziałam
jak pracują lekarze przy operacji jakiegoś ciała, ale w tym momencie
bardziej fascynowało i ciekawiło mnie to, co ze mną się dzieje. Mogłam
swobodnie unosić się ku górze - istnieć w powietrzu. Mogę latając zmieniać
swe położenie. Byłam bardzo spokojna, choć i zaskoczona, bo dziwił mnie
ten stan uniesienia. Miłe to uczucie i tak samo dziwne jak nagłe
uzdrowienie. Nie mogłam pojąć tego stanu. Nigdy czegoś takiego
nie widziałam i o tym nie słyszałam. Ten stan niczym nie odbiegał od
rzeczywistości. Z tego punktu widzenia wszystko było typowe dla fizycznych
właściwości.Jednak możliwość latania i nagłego uzdrowienia (na tą chwilę)
mi odpowiadała. Świadomość tego, że unoszę się w powietrzu tak mnie ujęła,
że zaczęłam się tym bawić. Jak małe dziecko latałam, sprawdzałam i
dotykałam wszystkiego, co znajdowało się na sali. Dotykałam kaloryfery i
czułam ich ciepło, dotykałam ścian, mebli, wyglądałam za okno, aż w końcu
zainteresowałam się tym, co robią lekarze. Zbliżyłam się do nich i ku
swojemu zaskoczeniu zobaczyłam, że na stole leży moje ciało, czyli ja.
Leżałam w bezruchu jak kłoda drewna. To ciało wcale się nie poruszało, a
lekarze przy nim coś robili. Doznałam nagłego szoku: "ja tu w
górze? I ja tam na stole? Jak to jest możliwe? Ja tu i ja tam. To wbrew
wszelkim prawom. To nie możliwe" - krzyczałam jak
histeryczka. Podświadomie wiedziałam, że ja i
to ciało stanowimy jedną całość. Wpadłam w panikę. Próbowałam
interweniować. Starałam się za wszelką cenę nie zezwolić na dłubanie w
nim. Krzyczałam:"zostawcie mnie nic mi nie jest!". Lecz nikt z
lekarzy na mnie nie zareagował. Przemieszczałam się z jednej strony na
drugą stronę licząc na to, że może ktoś w końcu na mnie zareaguje. Mimo
usilnych prób nie było najmniejszego echa. Kiedy nie reagowali zaczęłam
siłą im przeszkadzać. Chciałam przeszkodzić w tym, co robili. Ale na nic
zdało się szarpanie, mój trud jest daremny. Nie było żadnej reakcji z ich
strony, ani też żadne z narzędzi nie odstąpiło od pracy. Zrozumiałam, że
uderzam w próżnię. Zupełnie tak jakby oni byli tylko obrazem bez
fizycznych właściwości, lub też ja była bym hologramem. Jedno nie mogło
oddziaływać na drugie. Nie rozumiałam tego, co mi się przytrafiło, nigdy
nie miałam do czynienia z tego rodzaju doświadczeniami i nigdy o czymś
takim nie słyszałam. Widzę jedno moje ciało, które jest okaleczone,a
drugie takiego okaleczenia nie ma w dodatku unosi się w powietrzu i ma
świadomość tej rzeczywistości - tak jak każdy inny człowiek. Dlaczego tak
jest? Posiadałam wszystko, co człowiek posiada z wyjątkiem
ciężaru bólu fizycznego. Nie sposób jest zrozumieć, dlaczego zmysły
pracują poza ciałem, dlaczego widzi się obrazy szpitala i własnego
ciała, które leży na stole. Bardzo wyraźnie
i wszystkimi zmysłami, kontrolowałam przebieg operacji tak jak bym w niej
uczestniczyła. Widziałam nawet, że lekarzom coś poszło nie tak, bo zaczęli
bardzo szybko krzątać się i powstała panika. Ja w tym samym czasie odbiłam
pod sufit i trwałam w bezruchu, gdyż szarpanie mnie
wyeksploatowało. Trwanie w bezruchu przywracało mi siłę. Po nabraniu
równowagi znów zbliżyłam się do lekarzy i próbowałam z nimi rozmawiać,ale
i tym razem nikt mnie nie widział. Zaczęło mnie to bardzo zastanawiać.
Byłam bezsilna w tym, by nawiązać z nimi kontakt. Nie reagowali na
moje histeryczne krzyki. Myślę do siebie "oni nawet mnie nie wiedzą i
nie wiedzą, że jestem z nimi i do nich mówię". I znów
zaczęłam sprawdzać rzeczy, które były pod moim zasięgiem, by zrozumieć
świat, w którym się znajduję, gdyż tylko ja jedna mogłam wznosić się w
powietrze, ja jedna nie mogłam znaleźć kontaktu z innymi.
Zaczęłam się niepokoić i aby to zrozumieć zdecydowałam się opuścić szpital i szukać kontaktu z
ludźmi na ulicy"
.Dalej czytamy:
"Był to mój ostatni kontakt.W żadnym z nich nie udało mi się
nawiązać łączności, choć był jedyny moment na który człowiek
zareagował, a było to pukanie do okna, które usłyszała dziewczyna.
Powróciłam do szpitala. Ciało moje leży na stole, lekarzy jest już
mniej, nikt go już nie ruszał. Zaniepokojona tym zdarzeniem, bardzo
zirytowana i spanikowana, próbowałam jeszcze wpłynąć na własne ciało.
Jednak i ono nie dawało żadnej reakcji. Tak bardzo zapragnęłam
połączyć się z nim - gdybym potrafiła, to bym do niego weszła i połączyła
się w jedność. Siedząc u boku ciała nastała chwila, w której
zastanawiałam się nad tym, co będzie ze mną dalej, stawiałam sobie mnóstwo
pytań:
-Co się ze mną
teraz stanie? Dlaczego ludzie na mnie nie reagują? Gdzie
się znalazłam i co to ma wszystko znaczyć? Niepewna
swojego dalszego losu, całkowicie bezradna i bezsilna - bo takie uczucie w danym momencie mi towarzyszyło, zaczęłam
rozmyślać: "to jakaś pułapka bez wyjścia, która bardzo boli”.
Jest ona niczym duże akwarium, gdzie ściany zbudowane są z
luster, przez które można podglądać zewnętrzną stronę, a
z zewnętrznej strony nie widać tego, co znajduje się w środku. Ja jestem
zamknięta w tym akwarium. Cóż z tego, że mogę widzieć wszystko i
wszystkich, cóż z tego mogę sobie latać, kiedy nie mogę uczynić
nic, by wpływać na zdarzenia i być w kontakcie z tymi, co są po
drugiej stronie - przytoczonej lustrzanej ściany. Nie tylko
jestem nie widzialna, ale także i nie słyszalna" . Stan ten
przestawał być już zabawny. Wpadłam w czarną rozpacz o własną przyszłość.
Nie potrafiłam ani ja, ani nikt poza mną, wyjaśnić mi,
dlaczego tak jest. Nie nauczono tego w tamtej rzeczywistości, nie
przygotowywano nas na możliwość takich doświadczeń. - Nie wiem, co
mam teraz ze sobą począć. - Czym ja zawiniłam, że muszę
tu tkwić w tym dziwnym, nieznanym mi dotąd świecie, w
którym nie ma odbiorcy i nie ma nadawcy i w którym nie można uczestniczyć
jak normalny człowiek. Nawet nikogo podobnego do siebie tu nie
spotkałam. Przez swoją bezradność i
zwątpienie nie chciałam się już nigdzie ruszać" .
Jak z treści wynika, pragnieniem powrotu do
ciała, był koszmar, który zaczęłam przeżywać, bo wydawało mi się, że
wpadłam w jakąś pułapkę bez wyjścia, że na wieki pozostanę w takiej
izolacji.Nie wiedziałam tylko, że jestem duchem, bo postrzegałam siebie
jak człowieka i zachowywałam się jak człowiek. Obecnie wiem,że ten stan
wyjaśnia mi czym są i z czego biorą się nawiedzone miejsca.
Pozdrawiam Alicja Ziętek
>Bladek
> Dziękuję za poświęcony czas i
odpowiedzi.
Komentarze