Wierzyć, czy nie wierzyć w NDE Odcinek 2
Ogólnie
cały ten proces wyglądał tak, jakby gęsta maź o różnych
kolorach wymijała się tworząc niesamowite za wirowane kształty.
Widać było jak barwa czerwona i pomarańczowa zmieniła swe
położenie, przesuwając w inne miejsce. Widać też było jak
niektóre z nich zanikały by i w to miejsce powstały inne. W tym
całym procesie kolor niebieski zanikał a więcej pojawiało się
koloru miodowego. Zauważyłam również, że szybsze ruchy były od
południa planety a wolniejsze od północy.
Do chwili obecnej nie
wiem, czy to, co widziałam to są dzieje „jutra”, bo z tej
obserwacji wynikało, że nasza planeta będzie tracić wodę, co
może nas ludzi niepokoić.
Myślę sobie „skoro ja to widzę to
tym bardziej widzi to i Zjawa”.
Wtedy
z przerażeniem powróciły do mojej świadomości poczynania ludzi.
Tu wpadł mi do głowy biblijny przekaz o końcu świata. Myśl ta
bardzo mnie zaniepokoiła, więc postanowiłam zapytać o to
Zjawę.
-Czy nastąpi koniec świata?
…..Zjawa wyczuła moje obawy, bo odwróciła moją uwagę od Ziemi i telepatycznie kazała mi podążać za sobą. Ziemia bardzo szybko oddaliła się od nas i nagle jakby z pozycji pierwszego piętra ujrzałam coś nowego i jakże równie pięknego i niesamowitego. Teraz Ziemia była już maleńkim punkcikiem. Teraz też obserwuje niesamowite rzeczy, a to, co zobaczyłam nie jest znane naszym astrofizykom. Widzę trzy jakieś przeźroczyste płyny niczym trzy kolorowe wstęgi rzek. Wiją się one na ciemno-niebieskiej przestrzeni (próżni). Nagle na tym miejscu rozbryzgują się w ogromnej ilości ogniste iskry przypominające zimne ognie. Efekt tego był niesamowity i niezrozumiały. Zjawa przybliżyła nas do jednego z tych rozbryzgujących ujęć.
…..Zjawa wyczuła moje obawy, bo odwróciła moją uwagę od Ziemi i telepatycznie kazała mi podążać za sobą. Ziemia bardzo szybko oddaliła się od nas i nagle jakby z pozycji pierwszego piętra ujrzałam coś nowego i jakże równie pięknego i niesamowitego. Teraz Ziemia była już maleńkim punkcikiem. Teraz też obserwuje niesamowite rzeczy, a to, co zobaczyłam nie jest znane naszym astrofizykom. Widzę trzy jakieś przeźroczyste płyny niczym trzy kolorowe wstęgi rzek. Wiją się one na ciemno-niebieskiej przestrzeni (próżni). Nagle na tym miejscu rozbryzgują się w ogromnej ilości ogniste iskry przypominające zimne ognie. Efekt tego był niesamowity i niezrozumiały. Zjawa przybliżyła nas do jednego z tych rozbryzgujących ujęć.
Poczułam
ich bliskość, bo nawet zachowując ludzkie odruchy lękałam się o
własne bezpieczeństwo – to była ogromna moc i siła. Jedno takie
ogniste ogniwo leciało wprost na mnie, a w oddali bardzo wyraźnie
było widać kosmiczną burzę z ogromną ilością wyładowań
niesamowitej energii o różowo- czerwonej barwie a w innej części
barwa tegoż wyładowania przybrała błękitno- seledynowy odcień.
Natomiast białe lśniące iskierki wnikały w materie o różnych
barwach. Kolory tych materii były naturalne, jakby związki
chemiczne kształtowały ich barwę. Tam, gdzie wniknęła iskra
pozostawała czarna blizna jak wypalona dziura, wokół której
osadziła się zwęglona substancja zatrzymująca uciekanie materii
-niczym kosmiczna czarna dziura.
Wtedy szybko domyśliłam się, że
chyba jestem świadkiem tego, jak powstaje Wszechświat. Czułam się
dumna i oszołomiona tym, że jestem tak blisko tych niesamowitych
reakcji podczas powstawania procesów w kosmosie, czy też narodzin
naszego Wszechświata.
-Nie do wiary, tego nikt z ludzi sobie nawet nie wyobraża. Widzę to,czego nie rejestrują jeszcze nasze głowy – zupełnie jak to było z Kopernikiem. To nie jest tor naszego naukowego myślenia. Nikt mi nie uwierzy, że jest inaczej niż myślimy. To, co widzę nie jest również na mój umysł. Nigdy tego nie wyjawię, bo się ze mnie będą naśmiewać. Ja to muszę namalować, by w ten sposób, chociaż zaznaczyć tą rzeczywistość.
-Nie do wiary, tego nikt z ludzi sobie nawet nie wyobraża. Widzę to,czego nie rejestrują jeszcze nasze głowy – zupełnie jak to było z Kopernikiem. To nie jest tor naszego naukowego myślenia. Nikt mi nie uwierzy, że jest inaczej niż myślimy. To, co widzę nie jest również na mój umysł. Nigdy tego nie wyjawię, bo się ze mnie będą naśmiewać. Ja to muszę namalować, by w ten sposób, chociaż zaznaczyć tą rzeczywistość.
Szok,
jakiego doświadczyłam sprawił, że na chwilę zapomniałam o
Ziemi. Zjawa chyba czuwała nade mną, bo zaraz dała znak by
powrócić do naszej przestrzeni. Nie śmiałam pytać o cokolwiek na
temat tego, co widziałam, gdyż nie znana mi była ta wiedza i tak
dalece nie pociągała mnie. Teraz już wiem jak to jest ważne dla
naszej planety.
Kiedy już znalazłyśmy się w naszej granatowej przestrzeni, powrócił temat o Ziemi. Zjawa chyba chciała mi pokazać jak niewielka jest ta planeta w porównaniu z kosmosem i wszechświatem, oraz Wszechrzeczą (ich głównym ogniwem). Po tym, co zobaczyłam uspokoiłam się. Wiedziałam już, jak potężną bronią dysponuje Kosmos. Wiedziałam jak łatwo może z tej broni zniknąć człowiek, gdy tylko przekroczy tolerancję błędu. Zrozumiałam też, że ta planeta jest jak niewielka komórka w wielu złożonych i powiązanych ze sobą układów stanowiących jedną całość, czyli Stwórcę. Nic, co dzieje się w jego „wnętrzu” nie uchodzi bez echa. Za wszystkie ogniwa odpowiada reakcja, przez którą przenikają wzajemne informacje o każdych zmianach -zupełnie tak samo jak to się dzieje w naszym organizmie. Dopiero teraz, uspokoiłam się, bo zrozumiałam, że są jeszcze inne czynniki poza Ziemią które ją chronią...
-,Co ja taka mała istotka i jedna mogę zrobić, by pomóc Ziemi, oraz uchronić ludzi przed ich zgubą. – Pytam Zjawę.
Tym razem nie otrzymałam na nie odpowiedzi. Natomiast czułam, że to, czego się teraz nauczyłam będzie miało duży wpływ na dalszą moją przyszłość. Zjawa dała mi wiedzę, a reakcję na nią pozostawiła mi samej. ….
Kiedy już znalazłyśmy się w naszej granatowej przestrzeni, powrócił temat o Ziemi. Zjawa chyba chciała mi pokazać jak niewielka jest ta planeta w porównaniu z kosmosem i wszechświatem, oraz Wszechrzeczą (ich głównym ogniwem). Po tym, co zobaczyłam uspokoiłam się. Wiedziałam już, jak potężną bronią dysponuje Kosmos. Wiedziałam jak łatwo może z tej broni zniknąć człowiek, gdy tylko przekroczy tolerancję błędu. Zrozumiałam też, że ta planeta jest jak niewielka komórka w wielu złożonych i powiązanych ze sobą układów stanowiących jedną całość, czyli Stwórcę. Nic, co dzieje się w jego „wnętrzu” nie uchodzi bez echa. Za wszystkie ogniwa odpowiada reakcja, przez którą przenikają wzajemne informacje o każdych zmianach -zupełnie tak samo jak to się dzieje w naszym organizmie. Dopiero teraz, uspokoiłam się, bo zrozumiałam, że są jeszcze inne czynniki poza Ziemią które ją chronią...
-,Co ja taka mała istotka i jedna mogę zrobić, by pomóc Ziemi, oraz uchronić ludzi przed ich zgubą. – Pytam Zjawę.
Tym razem nie otrzymałam na nie odpowiedzi. Natomiast czułam, że to, czego się teraz nauczyłam będzie miało duży wpływ na dalszą moją przyszłość. Zjawa dała mi wiedzę, a reakcję na nią pozostawiła mi samej. ….
medium
Komentarze