Złowieszczy duch w życiu dziecka

Złowieszczy duch w życiu dziecka
Droga Pani Alicjo!      
Zgłaszam się do Pani ponieważ mam duże problemy ..
- Mam córkę niepełnosprawną będącą pod stałą opieką specjalistów, jestem po rozwodzie. Moje małżeństwo rozpadło się po urodzeniu córki u której po 6miesiącach od urodzenia stwierdzono głęboki autyzm i teraz jestem samotna matką. W chwilach wolnych od pracy byłam przy niej obecna. Pewnego wieczoru czytałam jej biblię, bo nie mogła zasnąć i nagle córka zaczęła z siebie wydobywać przerażające dźwięki (a była niemową) i gwałtownie reagować ciałem jakby doznawała potwornych bólów. Wpadłam w panikę i wezwałam dyżurną opiekunkę. To zachowanie było takie, jakby przez nią przemawiał demon więc podzieliłam się tą informacją z księdzem i poprosiłam by odwiedził moje dziecko i je pobłogosławił. Ksiądz roześmiał się , ale obiecał że córkę pobłogosławi. Czas upływał, gdy nagle zachorowała moja mama i została skierowana do szpitala, gdzie przeszła operację. Po pobycie w szpitalu , obolała i osłabiona wracała do zdrowia

Pewnego dnia w lutym mama dzwoni do mnie do pracy i prosi o kontakt z wnuczką. Niechętnie na to przystałam, gdyż była jeszcze zbyt słaba, by opuszczać dom, ale mama nalegała - co mnie mocno zaniepokoiło. Ustąpiłam i pojechałyśmy obie odwiedzić córkę.
Po wizycie odwiozłam mamę do domu, a sama wróciłam do siebie. Jednak nie wiedzieć czemu zaczęłam odczuwać jakiś niepokój, przeczucie związane z córką. Wyjeżdżając z ośrodka , córka była w dobrym stanie zdrowia (jeśli tak można napisać). Przeczucie i niepokój był tak silny, że zaczęłam przypuszczać, że wisi nad nią zagrożenie zdrowia.
Wkrótce okazało się, że niepokój mojej mamy i prześladujące mnie przeczucia stały się faktem - córka zmarła. W ustalonym dniu odbyła się ceremonia pochówku.

Mija miesiąc od straty córki, ból trwa, moje życie zamarło, wszystko mi się wali a w dodatku mam jakieś lęki. Nie wiem czemu one mnie dopadają. Lękam się gdy jestem sama, gdy mam gdzieś jechać - mama nie potrafiła mi pomóc. Nie chciałam zwierzyć się księdzu by znów go to nie rozbawiło. Doradzono mi udać się do medium, by ona mogła znaleźć przyczynę tych lęków. Gdybym bała się kogoś - znałabym powód, ale te lęki nie wynikają z jakiejś przyczyny. Co noc palę świeczki i modlę się o spokój dla duszyczki mojej córki
Dlatego proszę o pomoc. Czytelniczka


Co ujawnia jasnowidzenie
Spotkałam się z czytelniczką i postanowiłam jej pomóc.
Przytrzymałam ją chwilę za przegub dłoni, po chwili przeszły mnie ciarki (ją też przeszły ciarki) i pojawił się obraz. Widzę Białą Madonnę idzie korytarzem - ja podążam za nią. Nagle widzę salę i łóżko z pacjentką a przy nim postać o ognistej otoczce - stoi przywarowawszy przy głowie pacjentki. Spoglądam na ręce tej postaci, które mocno uciskają klatkę piersiową , że pacjentka  dusi się. Chcę szybko zrozumieć co kryje się za tą postacią i zaczynam na niej się koncentrować. Wtem widzę starego, pochylonego człowieka o skalanej osobowości, był uzbrojony w narzędzia tortur, sidła - zło z niego emanowało. Wszystko wskazywało na to, że to on żerował na zdrowiu dziecka. Tylko kiedy to nastąpiło w jakim okresie jego życia ?
W ślad za pytaniem pojawił się obraz mężczyzny trzymającego na rękach paromiesięczne dziecko - to ojciec z dzieckiem na ręku ( okres rozpadu związku małżeńskiego i zachorowania dziecka) .
Z jasnowidzenia wynikał fakt, że choroba dziecka była następstwem złego ducha złoczyńcy, który posiłkował się energią dziecka. W tych okolicznościach duszyczka dziecka nie mogła przejść do innego wymiaru, gdyż nie pozwalał na to duch pyszałka złoczyńcy.
Ten stan rzeczy był przyczyną stałych lęków u  czytelniczki - matki pochowanego dziecka.
Aby przerwać ten proceder musiałam posiłkować się dwoma duchami wyższego szczebla -Aniołami, by zły duch został odesłany do miejsca mu przeznaczonego.. Po pozbyciu się złoczyńcy, wirtualnie odtworzyłyśmy pochówek dziecka, a następnie relacjonowałam dalszą drogę przejścia ducha dziecka w towarzystwie opiekuna który pojawił  się i poprowadził do tunelu ku Światłości. W tym jasnowidzeniu towarzyszył mi błogi nastrój i Biała Madonna.
Teraz przyszedł czas na sprawdzenie jak układać się będzie dalsze życie matki. Nowiny były pomyślne i pojawił się znak pokoju.
Pani podziękowała mi i dodała, że ma uczucie spokoju, że czuje się lepiej.

Powodzenia życzę.

Alicja

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

DUCHY NAS WIDZĄ

Nie ściągajcie duchów do swoich domów! -cz1