Duchy i tajemnice w ziemi.

Duchy i tajemnice  w ziemi.
Bardzo często zdarza się, że natrafiamy na miejsca w których nagle odczuwamy, że coś działa na nasze ciało, że za tym idą zmiany w samopoczuciu, narasta lęk, a czasami odczuwamy działanie jakiejś niewidzialnej siły. W zetknięciu się z takim zjawiskiem nie wiemy jak postępować, bo nie wiemy co je wywołuje.. Póki co omijamy te miejsca wielkim łukiem. Dla przeciętnego człowieka wiedza w tej dziedzinie jest niewielka a w większości przypadków żadna  i kończy się na tym, że określana jest mianem „ miejsca mocy“. 
[Miejsce mocy okiem kamery]
Ja od wielu lat badam przypadki dotyczące zjawisk paranormalnych i w każdym badanym przeze mnie przypadku znajduję źródła, które nadają im tę moc. Rzadko (zaznaczam), są nimi ludzie. Najczęściej powstają wskutek zjawisk anomalnych niejednokrotnie wywołanych wolą ludzi przez błąd działania, bądź nie zadziałania w porę. 
Aby odsłonić rąbka tajemnicy, muszę przedstawić taki przypadek. Pomoże on  zrozumieć o czym mowa, kiedy uważam, że  za wolą ludzkiego  błędu może powstać wielkie zamieszanie , szkoda, straty a być może uszczerbek na zdrowiu przez sztucznie wytworzone zjawiska anomalne,  które jawią się jako miejsca mocy.
  Opisany przypadek dotyczy miejsca mocy  powstałego za przyczyną  działania człowieka a  skutkiem  tego działania ,zostały wywołane  zjawiska paranormalne.
Miejsce to znajduje się we wschodniej części Polski. Wsławiło się ono w  regionie tym, że osoby przemieszczające się w tym miejscu, nagle doświadczały obecności duchów. Jedni widzieli zmarłego sąsiada, który przejeżdżał rowerem, inni widzieli jakiegoś urzędnika z papierami w ręku- jakby chciał ich pozbyć się, czy uciekającego ducha - jakby unikał ludzi. Doniesień  dotarło do mnie sporo i wszystkie o których dowiedziałam się nie miały żadnego wspólnego wątku.
Zacznę od początku.
Zostałam zaproszona przez właściciela, który przed dwoma laty kupił  dom wraz z przyległą mu sporą działką. Po wprowadzeniu się przeniósł też swoją firmę . Kupując nieruchomość nie wiedział nic o nawiedzonym miejscu, które obejmowało jego własność. Na nowym miejscu, po upływie jakiegoś czasu spostrzegł, że to miejsce; nie służy rozwojowi jego firmy, zachowanie jego matki  zmieniło się,   kot nie może się zaadoptować do nowego miejsca a co ważniejsze stał się bardzo bojaźliwy. Żona uskarżała się, że jest jej wciąż zimno, że nie zbliży się do bramy, bo gdy do niej dochodzi zawsze ją coś odrzuca. 
Właściciel czuł, że może splajtować, choć nic nie stało na przeszkodzie , by firma prosperowała jak dawniej -  jak twierdzi; zlecenia przyjmował przez Internet.
- Kiedy lepiej poznałem swoich sąsiadów -mówi właściciel - powoli poznawałem tutejsze obyczaje i wydarzenia. Nawet dowiedziałem się, że miejscowi omijają  moją posesję, bo tam straszy, bo wielu z nich widziało duchy. Dodam od siebie, że też miałem takie odczucia zwłaszcza w budynku gospodarczym i garażu, tam gdzie ulokowałem firmę. To jest powód dla którego panią do siebie zaprosiłem.
Ustaliliśmy termin, właściciel przyjechał po mnie, gdyż służbowo był w stolicy i wracał do domu samochodem. Po drodze uzgodniliśmy, że wysiądę z samochodu w miejscu skąd donoszono o nawiedzeniach i dalej pieszo wejdę przez bramę na posesję.
Gdy dojechaliśmy na miejsce było już ciemno. Wysiadłam z samochodu i nagle poczułam się tak jakbym traciła wzrok, jakby światła latarni i światła na posesji zanikały. Wzięłam kilka głębokich oddechów i odczekałam chwilę, Po chwili obraz powrócił i ruszyłam do przodu, lecz po chwili  czuję , że coś ciśnie mną ku ziemi  jak w samolocie - gdy ten ostro wzbija się ku górze - mimo tych odczuć parłam do przodu. Przeszłam bramę a za nią po ok 3 metrach , uczycie wciskania w ziemię puściło a zaraz za tym poczułam silny odrzut w wyniku którego utraciłam równowagę. Zrozumiałam szybko, że to samo doświadczała żona właściciela. Natychmiast przekazałam właścicielowi to, co przeżyłam wchodząc na posesję.
W domu tego wieczoru  rodzina zdawała mi relacje a później obeszłam domostwo i typowałam wyróżniające się  na posesji szczególne miejsca. Obecności duchów nie stwierdziłam . Następnego dnia gdy wypoczęłam  za pomocą jasnowidzenia zbierałam informację / wizje a nie było to trudne, gdyż lokowałam się na wytypowanych miejscach. 
W budynku gospodarczym zebrałam potworne wizje jak; rozboje, wywłaszczanie, zagarnięcie cudzego mienia - jakbym zobaczyła lata międzywojenne. Pech chciał, że to w tym przeklętym miejscu ulokowano firmę. Na szczęście dom był wolny od koszmarnych wizji , jednak nad nimi wisiała groźba trudnego życia a miało to związek z wizjami zebranymi w budynku gospodarczym /firma . 
Przyszła kolej na część wjazdową od strony firmy - a ta wymaga precyzyjnego opisu. W tym miejscu ujrzałam starszą kobietę - o dziwo weszła ze mną w relację, czego nie mogę powiedzieć o pozostałych wizjach. Kobieta siedziała  na stołku przed domem  i cały czas patrzyła w kierunku bramy na drogę. Zapytałam ją czego ona tak wypatruje, ale ona nic nie rzekła, lecz spojrzała w niebo. Ja za nią skierowałam wzrok w niebo i nagle dostrzegłam samolot dwupłatowiec , który zbliżał się i osiadł na podwórku w miejscu na samym wjeździe jakby bramy i ogrodzenia nie było, tylko wolna nieogrodzona przestrzeń. Z samolotu wysiadł młody mężczyzna i udał się w kierunku kobiety- oboje byli już razem.  Ja wzruszona nadal nie spuszczałam z nich wzroku  a po chwili odebrałam jej myśli , które brzmiały ; - synu, czekałam na ciebie tyle lat.  Po tych słowach obejrzałam się za siebie, samolot zniknął. Ponownie skierowałam wzrok na kobietę i pilota, oboje też już zniknęli , lecz nadal w tle widziałam stołek i fragment starego domu. Poczułam dużą ulgę,  duch starszej kobiety odszedł, gdy połączył się z duszą syna. Po wyjściu z medialnego stanu , byłam w wielkiej niewiadomej. Jak dowieść, że to co zobaczyłam wydarzyło się naprawdę. Nowi przybysze i właściciel nie znają tego regionu i nic nie wiedzą o historii miejscowości , która dawno temu była wsią z indywidualnymi gospodarstwami rolnymi. 
Dwupłatowce latały w latach międzywojennych.[Więcej o polskich lotnikach można znaleźć: https://poznajhistorie.org/exhibits/show/obro--cy-nieba-i-ziemi/lotnictwo-polskie-przed-ii-woj ]
Mogłam jedynie przypuszczać, że musiał stąd pochodzić jakiś pilot.
Podzieliłam się  tą informacją z właścicielami. Ci zrobili wszystko, by zasięgnąć opinii u pierwotnych mieszkańców i uzyskali informację dotyczącą pilotów. Okazało się, że bogatsi rolnicy wysyłali swoje dzieci do szkół pilotażu - to było kiedyś zaszczytne i modne . W tej wsi był jeden chłopak - ale do dziś, nikt nie zna jego losu. 
 Kolejnym etapem było zebranie danych o gruncie na posesji za pomocą urządzeń.
Wzięłam do ręki przyrządy i wraz z właścicielem zaczęliśmy zbierać dane. Towarzyszył nam też ich pies. Zebrane dane niczego nam nie wniosły , gdyż na całej posesji pomiary były silne przy gruncie a słabły gdy bardziej oddalaliśmy je od gruntu (specyfika terenu). 
Nie wniosły też  nic do poznania źródła mocy z którego mogłyby powstawać zjawiska paranormalne.
Nadal pozostają koszmarne wizje, oraz niegroźny duch przejeżdżający na rowerze do swojego domu, którego widziałam trzykrotnie i który też na mnie nie reagował. Być może on pojawia się dopiero, gdy ktoś jest w pobliżu przeklętego miejsca - taki wniosek wysnułam późnej, gdyż często pojawiałam się w okolicach tego miejsca.
Do zbadania pozostało  mi jeszcze betonowe miejsce, czyli wjazd do posesji, gdzie osiadł dwupłatowiec z wizji, gdzie ja odczułam potężny wstrząs na własnym ciele i gdzie pojawiał się duch rowerzysty.  Zaczęłam przypuszczać, że poza mocą fizyczną, może też mieć moc metafizyczną i to ono może być siłą sprawczą wszystkich  koszmarnych wizji i nawiedzeń duchów.. 
Weszliśmy na beton  i zmierzaliśmy ku bramie, pies oddalił się od nas i położył się pod drzewem - unikał tego miejsca.. Ja byłam już medialnie nastawiona na przyjmowanie wizji. Niestety wizje do mnie nie docierały w tym miejscu , lecz zamiast wizji napływały do mojej głowy różne myśli tworzące skojarzenia dotyczące wyświetlania, czy nadajnika  jak np.; rzutnik, kino. 
Właściciel poprosił mnie abym „prześwietliła“ wjazd. Nie udało się mi go prześwietlić, gdyż silne działanie tego miejsca zaburza pracę mojego mózgu - tak samo jak zaburzone staje się życie. Zerknęłam na psa, po czym oddaliłam się od wjazdu i stanęłam obok niego. 
Z tego miejsca otrzymałam symboliczny obraz DONICZKA - jest to forma metafizycznej podpowiedzi. Szybko zrozumiałam co mi zostało przekazane.
Symbolicznie miejsce to możemy nazwać „doniczką“. Doniczka to przedmiot do zasadzania i rozmnażania roślin, można w niej gromadzić różne drobne przedmioty , które następnie konserwuje się gliną by nie utleniały się. Doniczką może być kościelny dzwon ukryty przed grabieżą albo z grabieży. 
W metafizyce doniczka oznacza; odrębność od natury, tymczasowe zabezpieczenie,  jest produktem człowieka i dotyczy rzeczy stworzonych przez człowieka. Gdybym zobaczyła kamień od razu wiedziała bym, że mamy do czynienia z meteorytem - ale tak nie było.
 W trakcie pracy nie miałam czasu na przemyślenia. Mącenie mojego umysłu odnośnie; tzw. „nadajnika”  dało mi do zrozumienia, że to miejsce jest siłą sprawczą, że z niego biorą się te wszystkie urealnione wizje duchów dostrzegane przez ludzi. Wieczorem w chwili wolnej uporządkowałam wszystkie zebrane informacje i doszłam do wniosku, że nie wszystko co zobaczyłam dotyczyło nawiedzeń przez duchy. Większość wizji  a zwłaszcza te koszmarne, to były hologramy scen z przeszłości zawieszonych w próżni niczym fatamorgana i musiały mieć związek z dziejami tego regionu , co usprawiedliwia brak spójności. Mogę stwierdzić, że historia zapętliła się w czasie i działa na ludzi jak film z horrorów wyjęty. 

[Na zdjęciu przedstawiam wyznaczanie obszaru z użyciem detektora VTMVS2]
Miejsce to nie dawało mi spokoju  a przebywanie w nim dłuższy czas trochę mnie niepokoiło, gdyż zaczęłam dostawać chrypy. Moje samozaparcie było silniejsze, bo już nie pierwszy raz byłam w takich miejscach i nie raz narażałam swoje zdrowie.
Za wszelką cenę chcieliśmy ustalić jak duży obszar obejmuje „doniczka”/miejsce mocy, bo to, że ma silne rażenie  przekonałam się na własnej skórze. Jedno tylko urządzenie było nam w tym bardzo pomocne . Był to detektor metali i drewna VTMVS2 .
Ustawiony, zaczął sygnalizować  na znacznym obszarze W efekcie całej pracy, dostrzegliśmy dwa duże prostokątne obszary jakby coś tam zostało zakopanie  (patrz filmik). 

[Skośne pasy na zdjęciu to jest cień naszych nóg na betonie.]
Po zachodzie słońca już prawie w ciemnościach, korzystając z tego, że posiadam telefon Cat S60 , postanowiliśmy jeszcze sprawdzić, czy beton równomiernie będzie się schładzał. Niestety zdjęcia ujawniły, że tak nie jest (patrz zdjęcie). 
Sprawa wyjaśnienia tajemnicy ukrytej pod ziemią pozostała do rozwiązania przez właściciela - a to wymaga czasu. Puki co, duch przejeżdżający rowerem będzie się pojawiał by chronić ludzi przed tym miejscem.
Jeśli pod betonem zakopane jest wojenne żelastwo/złom wówczas  możliwym jest fakt, że taka sterta złomu  ze składowana w dołach po obu stronach podjazdu, wystarczy aby stworzyć sztuczne pole magnetyczne , którego potencjał jest zależny od reakcji zachodzącej w glebie. Wówczas, mielibyśmy do czynienia z powstaniem anomalnego zjawiska, zakłócającego naturalne biorytmy ziemi i odpowiedzialnego za życiowe niepowodzenia, oraz zdrowie fizyczne i psychiczne. 
W związku z powyższym, potwierdzam, że doniesienia o nawiedzonym miejscu są prawdziwe. Moc tego pola jest bardzo silna, bo zaburza działanie móżdżku -  jest on strukturą tyłomózgowia, która kontroluje równowagę, koordynację, ruch, zdolności motoryczne i uważa się, że jest ważna w przetwarzaniu niektórych rodzajów pamięci. 
To mi przytrafiło się w tym miejscu mocy. To miejsce jest niebezpieczne dla zdrowia,  zwłaszcza  nie służy chorym z dolegliwościami laryngologicznymi, kardiologicznymi a szczególnie neurologicznymi. W każdej sytuacji, gdy organizm reaguje gwałtownie na jakimś terenie – szczególnie, gdy to powtarza się - należy  uznać, że trafiliśmy na szkodliwe miejsce i aby chronić  zdrowie należy niezwłocznie je opuścić.
Ten artykuł  dotyczył zjawisk wywołanych z miejsc mocy, powstałych w skutek różnych czynników zachodzących w ziemi i nie  z przyczyn naturalnych. To miejsce stworzył człowiek.

Alicja

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

DUCHY NAS WIDZĄ

Nie ściągajcie duchów do swoich domów! -cz1